Ks. Szychowski: Niektórzy młodzi ludzie mówią, że coś jest beznadziejne, albo że nie ma nadziei, albo że jakaś beznadzieja ich ogarnia. I czasem zastanawiam się, co ci młodzi, ale nie tylko młodzi, być może każdy człowiek, który o tym mówi, tak naprawdę ma na myśli.
Ks. Winiarski: Może trzeba przez drogą przeciwieństwa pójść. Co to jest nadzieja? Na czym polega nadzieja? Czy nadzieja to jest, że jakoś to będzie? Czy nadzieja to będzie tak, jak my chcemy? Czy nadzieja to jest tak, że będzie tak, jak być powinno? Czy tak, jak być może? Ciekawe, że profesor Tatarkiewicz pisał o nadziei, o szczęściu traktat, patrząc na płonącą Warszawę, w Powstaniu Warszawskim. Widział ruiny, widział zgliszcza, widział łunę pożarów, widział tabory ludzi uciekających z miasta i pisał książkę o szczęściu. Jedna z ważniejszych w polskiej kulturze, myślę. Beznadzieja, myślę, bierze się stąd, że człowiek tworzy w sobie pewne wyobrażenia, pewne modele szczęścia. W gruncie rzeczy dość płaskie, bym powiedział, takie bardzo horyzontalne, a nawet jeżeli nie, ale to jest mój model szczęścia. I z jakiegoś powodu on wcale nie musi się spełnić albo nie może spełnić, bo są pewne obiektywne przeszkody. I człowiek przywiązany do tego modelu szczęścia, do tych projekcji. Kiedyś usłyszałem na katechezie dla dorosłych, jak ktoś powiedział, nie twórz sobie projekcji, bo będziesz cierpiał. To jest jakby największe źródło.
KS: No tak, ale to jest takie trochę zabieranie nam, trochę pozbawianie im marzeń, pozbawianie jakiegoś pomysłu na życie, pozbawianie jakiegoś takiego wymiaru, gdzie my możemy poczuć, że mamy wpływ i że możemy kierować własnym życiem. Że mamy właśnie wolność, którą daje nam Pan Bóg. I właśnie w tej wolności też możemy osiągać rozmaite rzeczy. I myślę, że zasadne jest nawet czasem może jakieś roszczenie, albo złość, albo w stosunku choćby do tego, które jest dawcą tej wolności i życia, że pewne nasze pomysły, które też są od Boga przecież i marzenia też daje Pan Bóg, że po prostu się nie spełniają.
KW: Marzenia daje Pan Bóg?
KS: A kto jest zarządcą naszego świata wewnętrznego? Kto stworzy układ nerwowy?
KW: Układ nerwowy na pewno stworzy Pan Bóg, ale czy marzenia? Tego nie wiem.
KS: Jak patrzę na swoje marzenia, to moje doświadczenie jest piękne, że ja widzę, że to, że ja o czymś marzę, to nie znaczy, że to nie jest marzeniem Pana Boga. I to jakoś daje mi nadzieję, a to co daje mi poczucie beznadziei, to kiedy doświadczam tego, że moje marzenie, czy moje pragnienie jakoś nie do końca jest aprobowane przez tę bożą siłę, która płynie gdzieś tam z góry. Ale wtedy też próbuję zrozumieć dlaczego. Nie, że to nie jest tylko na zasadzie nie, bo nie, tylko że w tym też jest jakaś mądrość. I myślę, że w dochodzeniu do tego, żeby radzić sobie z beznadzieją, to jest właśnie to, żeby też pytać wtedy, kiedy nie osiągamy pewnych celów, które sobie zakładamy, to co ty mówisz, to żeby też pytać Pana Boga nawet nie co poszło nie tak, ale właśnie co On chce albo nie chce nam powiedzieć, sprawiając, że coś się wydarza albo nie wydarza.
KW: Ale pozwolę, że ja jeszcze utrudnię ten problem. Jeszcze bardziej skomplikuję niż jest. Bo jeżeli nasze nadzieje nie spełniają się z ludzkich względów, no to możemy pójść z tym do Boga. A jeżeli Pan Bóg na przykład nie wysłuchuje nas, to gdzie mamy wtedy pójść? To już nie ma dokąd pójść. No bo Pan Bóg się sprzeciwił. Myślę, że masz doświadczenie modlitw niewysłuchanych, ja mam wielu. Zresztą długo nie rozumiałem, dlaczego Pan Bóg mnie nie wysłuchiwał. I myślę, że to jest też kwestia wielu ludzi, że modlą się, a nie są wysłuchani. I jest właśnie pytanie, ale dlaczego Bóg ich nie wysłuchał? Czyli dlaczego nie skłonił się ku ich marzeniom? Dlaczego nie spojrzał życzliwie? Dawid chciał wybudować świątynię. Mam dwa przykłady historyczne. Dawid chce wybudować świątynię, słyszy, że nie wybuduje, bo za dużo przylał krwi. A Teodozjusz wybudował Hagię Sofię po wcześniejszym wymordowaniu 30 tysięcy zbuntowanych ludzi w Konstantynopolu.
KS: No ale wiemy, co dzisiaj z Hagią Sofią się dzieje.
KW: Zgadza się, ale obaj chcieli wybudować.
KS: Lepsze było to, że Dawid jednak nie wybudował.
KW: Oczywiście, też tak uważam, że lepsze było, bo to było prawdziwsze i było to bardziej uczciwe. Skoro moje ręce są składane kwiatami, to nie powinienem brać się za budowę świątyni. A Teodozjusz chciał jednak, bo on potem powiedział „ Salomonie, prześcignąłem Cię”. I to jest właśnie, myślę, dobre też kończąc, że dobrze jest, kiedy podejmujemy nasze marzenia, czy w ogóle jakieś nadzieje żywimy wobec czegoś, żeby zobaczyć, czy rzeczywiście nasze ręce i nasza głowa, i nasze wszystko, i nasze serce, cokolwiek jest godne, aby po to sięgnąć. I może dlatego tak często mierzymy się z tą beznadzieją, bo nie zbadaliśmy dobrze, czy nasze ręce i serce są godne, aby po to sięgnąć. W tym momencie oczywiście.
W rozmowie wzięli udział:
Ks. Proboszcz Ryszard Winiarski
inne wypowiedzi: aktualnosci.swietarodzinapulawy.pl
Ks. Wojciech Szychowski
inne wypowiedzi: (do uzupełnienia!!!)
Realizator nagrań: Grzegorz Toporowski (Centrum Kultury Wilanów)
Producent nagrań: Paweł Leszek
Koordynator projektu: Małgorzata Wróbel